poniedziałek, 10 lutego 2014

Babeczki z mango


Uwielbiam mango. Myślę, że poza jakimiś krótkimi okresami szaleństwa na punkcie grejpfruta i wiśni, mango było i jest moim ulubionym owocem. Niestety po tym jak dwa lata temu spędziłam miesiąc w Egipcie w "sezonie mangowym" i jadłam je codziennie, te sprzedawane w Polsce przestały mi smakować. A to za kwaśne, a to za twarde, zbyt suche lub zbyt włókniste. 

W efekcie przestałam je w ogóle kupować, a moje mangowe szaleństwo ograniczyło się do soków i innych przetworów.  Niestety. 

Aż tu nagle 3 dni temu promocja: 1 sztuka mango 1,99 zł. Myślę sobie, a spróbuje, może już zapomniałam jak smakowały te egipskie i będzie mi smakowało. Nic z tego. Twarde i kwaśne. Zjadłam połowę (aromat był mimo wszystko całkiem niezły - mocno żywiczny), drugą zostawiłam.
Ta druga połówka leżała zapomniana na stole przy komputerze przez 3 dni i stał się cud. Zamiast zepsuć się, połówka dojrzała.

Oto historia połowy mango które weszło w skład najpyszniejszych babeczek jakie do tej pory zrobiłam. Bardzo możliwe, że leżakowanie (przez kilka dni na stole przy komputerze) nie jest warunkiem koniecznym aby babeczki te się udały (ale pewni nie możemy być nigdy). W cieście sprawdzi się nawet dosyć kwaśne mango. Ważny jest intensywny aromat. Polecam też mango suszone (ja dodałam oprócz połówki mango świeżego tzn. trzydniowego, kilka kawałków suszonego). 

Przepis:


  • 2 szklanki mąki
  • 2/3 szklanki cukru
  • 1 szklanka mleka
  • 100 g roztopionego ostudzonego masła lub margaryny do pieczenia
  • 2 jajka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • mango (jedno nieduże całe świeże lub 100 g suszonego)
  • 3 duże łyżki masła orzechowego (można dodać więcej jeśli chce się uzyskać bardziej orzechowy aromat)
  • szczypta mielonego kardamonu


Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Żółtka ucieramy z cukrem, następnie dodajemy mleko, roztopione masło, mieszamy/miksujemy. Następnie łączymy to z suchymi składnikami. Do wymieszanej już masy dodajemy białko i znowu mieszamy. Robienie ciast opiera się głównie na mieszaniu. Na koniec dorzucamy mango pokrojone na kawałeczki i mieszamy (znowu). Ciasto należy przelać do foremek z włożonymi papilotkami (do 2/3 objętości). 

Niestety ciężko mi powiedzieć ile czasu i na jakiej temperaturze należy piec. Używałam starego piekarnika gazowego bez wskaźnika temperatury, skutkiem czego pierwszą turę piekłam 40 min, a drugą 20.... Myślę jednak, że w przypadku piekarników cywilizowanych ludzi powinno to być ok 190 stopni C, ok 25 min (ale lepiej być czujnym).

Zrobiłam też krem, ale tu już przyznam się do małej fuszerki: był on waniliowy z proszku (taki do którego dodaje się tylko mleko), dodałam jednak przed miksowaniem trochę kardamonu i sporo cynamonu. Nie miałam dziś ochoty na ciężki krem na bazie serka czy masła, ani na bitą śmietanę (choć myślę, że do tych babeczek byłaby najlepsza).

Oto zdjęcia mojego dzieła:


                                                                                                                        Niech będzie pysznie!
                                                                                                                                             Justyna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz